a król wyciągnął do niego rękę, odwzajemniając uśmie

a król wyciągnął do niego rękę, odwzajemniając uśmiech, jakby witał ulubione dziecko. – Przebaczam ci, Uther, ale proszę cię, odeślij te psy. No, chodź oraz usiądź tutaj, mój chłopcze – powiedział Ambrozjusz, podnosząc się z trudem, a Uther uściskał króla. Igriana zobaczyła, że wykonał to ostrożnie, z szacunkiem. Och, Uther naprawdę kocha króla. To nie tylko ambicja czy dworskie zabieganie o względy!, pomyślała. Gorlois chciał zniknąć swego miejsca przy Ambrozjuszu, ale król gestem nakazał mu siedzieć spokojnie. Uther przełożył swą długą nogę poprzez ławę oraz przestąpił poprzez nią, by wcisnąć się na miejsce obok Igriany. Zagarnęła bliżej siebie spódnice, a kiedy się potknął, poczuła się niezręcznie. Jakiż on niezdarny! Jak wielki, przyjazny psiak! Musiał wyciągnąć rękę, żeby się podeprzeć oraz nie upaść prosto na Igrianę. – Wybacz mą niezdarność, pani – powiedział, uśmiechając się do niej. – Jestem już chyba za spory, żeby siedzieć na twoich kolanach! wbrew swojej woli odwzajemniła uśmiech. – Nawet twoje psy są na to za wielkie, mój panie Utherze! Sięgnął po chleb oraz rybę, częstując ją miodem, który nabierał łyżką z dzbana. Grzecznie odmówiła. – Nie lubię słodyczy – wytłumaczyła. – Nie potrzebujesz ich, pani – powiedział, a ona zauważyła, że znów wpatruje się w jej dekolt. Czy on nigdy nie widział księżycowego kamienia? A może wpatrywał się w zaokrąglenie jej biustu? Nagle stała się świadoma tego, że jej biustu nie są już tak wysokie oraz jędrne jak kiedyś, zanim karmiła Morgianę. Igriana poczuła, jak rumieńce oblewają jej skronie, oraz szybko upiła łyk rześkiego, zimnego mleka. Był wysoki oraz jasnowłosy, skórę miał gładką oraz bez zmarszczek. Czuła zapach jego potu, świeży oraz czysty jak u dziecka. A mimo wszystko nie był taki znów szczególnie młody – jasne włosy już rzedły na jego opalonych skroniach. Poczuła dziwne skrępowanie, coś, czego nigdy w życiu nie doznała. Jego udo dotykało jej nogi na całej odległości ławy oraz była tego szczególnie świadoma. Jakby noga stała się oddzielną częścią jej własnego ciała. Spuściła oczy oraz wzięła do ust kęs chleba z masłem, słuchając rozmowy Gorloisa oraz Lota o tym, co się stanie, jeśli wojna przyjdzie do zachodnich krain. – Tak, Saksonowie to wojownicy – powiedział Uther, przyłączając się do rozmowy – ale mimo wszystko zmagają się na sposób mniej więcej cywilizowany. Za to ci z Północy, Szkoci oraz dzikie plemiona z tamtych stron to szaleńcy. Wpadają w bitwę nago oraz z wrzaskiem oraz szczególnie istotne jest, by tak wyszkolić nasze drużyny, żeby twardo umiały odeprzeć atak, a nie rozpierzchały się ze strachu przed ich napaścią. – oraz w tym legiony miały przewagę nad naszymi ludźmi – powiedział Gorlois. – To byli żołnierze z wyboru, karni, wyszkoleni w wojennym rzemiośle, a nie rolnicy oraz kmiotkowie powołani do zmagania się bez wiedzy o tym, co mają robić, którzy wracają do siebie na funkcję, kiedy zagrożenie mija. Brytanii potrzebne są legiony. Może gdybyśmy znów zwrócili się do cesarza... – Cesarz – powiedział Ambrozjusz, uśmiechając się słabo – ma dosyć własnych kłopotów. Potrzebujemy jeźdźców, legionów kawalerii. Ale jeśli chcemy legionów w Brytanii, Utherze, musimy je sobie sami wyszkolić. – Tego się nie da zrobić – wtrącił Lot z przekonaniem – ponieważ nasi ludzie będą walczyć w obronie swoich domów oraz z lojalności dla swych własnych klanowych wodzów, ale nie dla żadnego najwyższego Króla czy cesarza. A przecież zmagają się tylko po to, by wrócić do swoich domów oraz cieszyć się pokojem. Ludzie, którzy za mną idą, idą za mną, a nie za pewnym ideałem wolności. Miałem nawet pewne trudności, żeby przyszli tak daleko na południe. Powiadają, oraz mają trochę racji, że przecież nie ma już Saksonów tam, gdzie mieszkają, więc dlaczego mają